Wielkie emocje w „Milionerach”. Tak przepadła szansa na połowę głównej wygranej
W studiu „Milionerów” znów było gorąco. Bartłomiej, uczestnik, który już wcześniej wzbudził sympatię widzów swoją opanowaną grą i spokojem, stanął przed pytaniem wartym pół miliona złotych.
O krok od wielkiej wygranej
Bartłomiej powrócił do gry w kolejnym odcinku „Milionerów”, by dokończyć rozpoczętą wcześniej walkę o milion złotych. Tym razem prowadzący, Hubert Urbański, zadał mu pytanie za pół miliona:
„Nawet Japończyk raczej nie zje.”.. Do wyboru były cztery odpowiedzi:
A – takoyaki,
B – okonomiyaki,
C – miso-shiru,
D – maneki-neko.
Zadanie wydawało się z pozoru zabawne, ale w rzeczywistości było podchwytliwe. Uczestnik długo analizował każdą z opcji, jednak ostatecznie uznał, że ryzyko utraty tego, co dotąd zdobył, to zbyt wysoka cena. Zdecydował się zakończyć grę, zatrzymując 250 tys. zł.
Hubert Urbański nie mógł się powstrzymać
Chwilę po decyzji Bartłomieja padła odpowiedź, która mogła odmienić jego życie. Uczestnik przyznał, że jego intuicja podpowiadała mu odpowiedź D – maneki-neko. I miał rację.
„A weź ty strzelaj częściej!” – zażartował prowadzący, gdy okazało się, że trafna odpowiedź była na wyciągnięcie ręki. Publiczność w studiu zareagowała salwą śmiechu i brawami, a sam Bartłomiej nie krył mieszaniny ulgi i żalu.
Maneki-neko – japoński symbol szczęścia
Maneki-neko, czyli „machający kot”, to popularna w Japonii figurka uznawana za talizman szczęścia, dobrobytu i powodzenia. Nie ma nic wspólnego z kuchnią – w przeciwieństwie do pozostałych odpowiedzi, które dotyczyły tradycyjnych japońskich potraw. Figurka kota z uniesioną łapką często pojawia się w sklepach, restauracjach i domach nie tylko w Japonii. Według wierzeń ma przyciągać klientów, pieniądze i pozytywną energię.